czwartek, 6 czerwca 2013

Calista

Nie pamiętam kiedy ostatnio widziałam się z Robertem. Pewnie gdzieś wyjechał. Szkoda tylko że nic mi o tym nie powiedział. Przyjaźnimy się od przedszkola. -myślałam-lepiej pójdę do mojej cudnej Calisty. Minęło sporo czasu. Kiedy ją widziałam była zapewne w 3 miesiącu ciąży. Powinna urodzić za nie więcej niż 3 tygodnie. Miałam nadzieję że nic jej nie jest. Poszłam w góry. Słoń ce świeciło. Idealna pogoda. Gdy byłam już przy Caliście ta wstała i do mnie podeszła

-Poznajesz mnie-uśmiechnęłam się. odwzajemniła to rżeniem
-Tęskniłam za tobą. Szkoda że nie mogę cię zatrzymać. Albo?? Mam pewien pomysł. Poproszę mojego brata o pieniądze. Muszę za ciebie zapłacić. Chodź ze mną-powiedziałam i ruszyłyśmy. Szłyśmy pewną ścieżką.
~~Przy stadninie~~
-Dam cię na łąkę. Musisz odpocząć. Ja idę do Chrisa z prośbą. Ty tu zostań-powiedziałam. Poszłam do brata.
-Chris!!-zawołałam
-O co chodzi?
-Mam do ciebie małą proźbę.
-Jaką
-Potrzebuję pieniędzi
-Ile?
-2 tysiące.
-No dobra. Ale po co ci one?-spytał
-Potrebuje ich
-Wyjaśnij po co
-Muszę zapłacić za konia
-Chcesz kolejnego konia?! Nie wystarczy ci jeden?
-Wiem ale coś łączy mnie i tę klacz. To nie j ją wybrałam. To ona wybrała mnie. Proszę
-Masz i idź już ja muszę sięprzygotować.
-Dzieki jesteś kochany!!-przytuliłam brata
-Zmykaj-powiedział a ja z uśmiechem na ustach pobiegłam do pani Eveliny.
~~ U pani Eveliny ~~
-Dzień dobry-powiedziałam
-Witaj skarbie co cię sprowadza?
-Pamięta pani Calistę?
-Tak. Coś się stało?-spytała
-Właściwie to nie. Ale chciałabym żeby była w naszej stadninie. Mam pieniądze.
-Dasz radę zająć się dwoma końmi?
-Dam radę
-No nie wiem..
-Proszę to dla mnie ważne.-popatrzyłam na nią błagalnymi oczami.
-Zgoda. Ale kosztuje 15 tysięcy.
-Dziękuję pani-chciałam ją przytulić ze szczęścia
-Nie ma za co-dałam jej pieniądze-A teraz zmykaj.

Pobiegłam do klaczy. Zajmowałam się nią przez cały dzień. Miałam już plany na następny dzień-pojadę z nią do weterynarza.

//Jessica 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz