czwartek, 6 czerwca 2013

USG

Wstałam o 6:00 i zaraz po śniadaniu poszłam do Calisty.
-Witaj piękna-powiedziałam-Dzisiaj jedziemy do weterynarza na USG. Proszę musisz mu zaufać. Dzięki temu będziemy wiedzieć czy wszystko jest okey. Rozumiesz?-odpowiedziało mi rżenie. Mówiłam dalej:
-Wiem, że się boisz ale musisz dać radę. Ten człowiek nic ci nie zrobi
-Widzę że znowu zaklinasz konia-powiedział Robert
-Przyszłeś wcześniej?
-Tak. Muszę wszystko przygotować.
-Rozumiem
-Pomożesz?
-Z chęcią.
-To ja podjadę autem a ty przyczepisz przyczepe
-Dobra-powiedziałam. Rob wszedł do auta i podjechał do mnie. Łudziłam się żeby podnieść przyczepę. W końcu mi się udało i przymocować ją do auta.
-Dzięki za pomoc-powiedział
-Nie ma za co
-Wyściele i ruszamy za godzinę.
-Zgoda-uśmiechnęłam się.-Ja idę jeszcze do Calisty. Przygotuję ją
~~Przy Caliście~~
-Teraz cię wyczyszczę. Pamiętaj musisz dać radę. Jeśli będziesz się opierać coś może stać się tobie i dziecku. Na pewno mnie rozumiesz. I mówię dasz radę.-powiedziała a po godzinie wstawiłam ją do przyczepy.
~~Po USG~~
-Gratulacje-powiedział weterynarz- Będzie to piękna i silna klaczka.-ucieszyłam się
-Kiedy termin porodu?-spytał robert
-Urodzi nie dłużej niż 2 tygodnie. Lepiej się do tego przygotujcie. Dam jej zastrzyk. Wródźcie po nią za godzinę
-Dobrze-powiedziałam
~~Po wyjściu od weterynarza~~
-Jedziemy do tego hodowcy?-spytał Robert
-Oczywiście. Rano dzwoniłam do pana Robinsona i powiedział że możemy przyjść.
-To świetnie. Jedźmy.
-Spoko
-Dzięki skarbie, że to załatwiłaś
-Nie ma za co lepiej jedźmy-powiedziałam
-Dobra
~~U pana Robinsona ~~

//Jessica
Robert???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz