Wyjechałem. Szkoda że nie powiedziałem o tym Jessi. Przynajmniej pani Evelina wie o tym i zajęła się moją klaczą. Muszę ją sprzedać. Po długiej jeździe w pociągu w końcu wysiadłem. Byłem w mieście. Wsiadłem do Autobusu i pojechałem do stadniny
~~W stadninie~~
-Evelino?
-Tak?
-Jest Jessica?-spytałem
-Jest przy swojej nowej klaczy
-Klaczy???
-Tak. Kupiła ją.
-Dziękuję pani.
-Nie ma sprawy. Idź już-usmiechnęła się na pożegnanie
~~ Przy Jess~~
-Cześć-powiedziałem
-Gdzie byłeś?!?!
-Poleciałem do Francji
-Co?!?
-Zgadza się.
-Ale po co?
-Kupiłem ci coś.
-Co?
-Wisiorek:
-Nie trzeba było-powiedziała
- Przestań. Wybaczysz mi?
//Robert
Jess???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz