środa, 17 kwietnia 2013

Cześć !

-Chodź pokażę ci mojego konia - zaproponowałam
Ruszyła korytarzem za mną. Glorious Sunrise stoi na samym końcu. Podchodzę do boksu i go otwieram.
-Chodź marudo!- żartobliwie rozkazuję
Odwraca się mało zainteresowany. Dopiero jak zaczynam grzebać w kieszeniach w poszukiwaniu smakołyków  podchodzi.
-To mój koń, wabi się Glorious Sunrise.
-Ładny. Mimo wszystko jest zima i pewnie marznie, jest przystrzyżony...
-Tak, na treningach strasznie się pocił i go wystrzygłam. Ma krótką sierść, ale to mu nie przeszkadza, prawie cały czas jest okryty derką.- tłumaczę
-Jasne! Do czego służy?
-Koń skokowy. Trochę ujeżdżenia z nim robię, ale specjalnie figury mu nie wychodzą. Jest mistrzem skoków. Kocha to. Jeśli chcesz to ci pokaże jak jeździmy!
-Chętnie- odpowiedziała
Osiodłałam konia. Złożyłam napierśnik z wytokiem na skoki i wzięłam lonżę mamy po drodze. Weszłyśmy na halę, była pusta. Sunrise zarżał by się upewnić, że nie ma towarzyszy. Szedł okryty derką.
-Potrzymasz mi go? - poprosiłam
Pokiwała głową, a ja pobiegłam założyć ostrogi i sztylpy. Wzięłam bacik skokowy i wróciłam.
-Jeździsz z ostrogami ? - zapytała smutna
-Tak, nie robię mu krzywdy. Zaraz zobaczysz dlaczego...
-OK.
Wzięłam sie za lonżowanie, trochę brykał i szalał.
-To ogier- wytłumaczyłam - na dodatek młody.
Gdy się trochę rozprężył zdjęłam derkę i wsiadłam. Zaczęłam od ustępowań od łydki, dodań skróceń. Skończyłam na paru figurach ujeżdżeniowych. Sunrise cały się zasapał i spluł. Rose na niego patrzała cała smutna.
-To go nie boli- upewniałam
-A nie puścisz mu trochę wodzy?
Dla niej dałam mu swobodę. Gnał do przodu, ale był rozluźniony. Jego mięśnie napinały się w równym rytmie. Przeszliśmy do skoków. Parkur był wcześniej ustawiony. Najwyżej skakałam 150 cm, a Rose podziwiała. W końcu zeszłam z konia.
-Masz, spróbuj!- zaproponowałam
-Nie jestem pewna...
-No dalej.
Wsiadła na konia. Odpuściła mu wodze i człapał z pyskiem przy ziemi.
-Czy mogłabym coś spróbować? - zapytała -Bo wiesz, nie umiem jeździć na ogłowiu munsztukowym, dwie wodze mi sie plączą.
-Co chcesz zrobić? - zapytałam
-Zdjąć ogłowie- Powiedziała.
Zaśmiałam się i zdjęłam ją z konia. Rozsiodłałam go i zdjęłam ogłowie. Przyniosłam jej uwiąz. Koń stał w samych ochraniaczach.
-Pole manewru twoje! - powiedziałam- Uważaj tylko, jakby co zeskakuj. Nie przepada za jazdą na oklep. Dobry do tego był Anapon, ale on od wczoraj nie jest mój.
-Zostawiłabyś nas samych? - zapytała niepewnie
-Jasne.
Wyszłam i wróciłam po pięciu minutach. Jechała na nim na oklep. Koń cały rozluźniony i zadowolony. Zaczęła galopować.
-WOW! - mówię
Zaśmiała się. Nie czekałam, aż pokaże co jeszcze potrafi, podeszłam do niej i powiedziałam:
-Jesteś genialna!
-Dziękuję, to twój koń jest genialny. Świetnie pracuje grzbietem, to dzięki twoim jazdom.
-Chcesz na nim jeździć póki nie sprowadzisz twojego konia? - zapytałam
-POWAŻNIE?!? - wrzasnęła
-Tak, możesz mi pomóc pracować nad nim.

(Do dokończenia zostawiam Rose)

//Catnip

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz