piątek, 19 kwietnia 2013

Prezent dla Aishy

Rano zaraz gdy się obudziłem przebrałem się i zadzwoniłem do brata.
- Hej, udało ci się?
- Pewnie, myślisz, że mogło by mi się nie udać?
- Miałem nadzieję, że ci się uda.
- Ja byłem tego pewny
- Spodoba jej się?
- Na 100%... ale nie rozumiem dlaczego ty jej go nie wybrałeś...
- Ja na pewno bym coś źle zrobił... A już na pewno by Aiszy się nie spodobał...
- To ma być dla Aiszy ?!?
- Taaa... Nie powiedziałem ci...?
- Nie!!!... Dobrze, że jeszcze nie wybrałem do końca... To będzie trudne... Dobra muszę kończyć. Na razie
- Pa.-rozłączyłem się i wyszedłem z ośrodka... Zobaczyłem Aiszę biegnącą w stronę stajni. Pobiegłem za nią. Zaczęła czyścić konia... Chyba mnie nie widzi... odwróciłem się i wyszedłem ,a po chwili zadzwoniła moja komórka to był mój brat.
- Hej i co?
- Już załatwiłem, ale...
- Ale ?
- Ale nie wiem czy spodoba ci się mój wybór...
- A jej się spodoba?
- Na 1000%
- To reszta jest nie ważna.
- Hahaha... Zaraz do was dojadę. załatw abyście byli za kolka minut. Ok?
- Spoko.- rozłączyłem się i wbiegłem do stajni gdzie przed chwilą była Aisza... -Gdzie ona mogła zniknąć?!? Prince nadal tu jest !!! - Wybiegłem ze stajni i biegałem w kółko jakieś pół godziny... po czym przypomniało mi się, że Matt (mój brat) na pewno czeka... Pobiegłem w jego stronę i zobaczyłem Matta... z Aiszą... Śmiali się i wygłupiali... Podbiegłem do nich.

(Dokończę Aiszą albo Matt 'em)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz