środa, 17 kwietnia 2013

Moje marzenia

(c.d. opowiadania Aiszy)

- Nie ma sprawy. Gdybyś potrzebowała pomocy: zawsze jestem chętna! - zaśmiałyśmy się.
- Jest już rozluźniona. Ty przypadkiem nie uczysz się jazdy naturalnej?
- Odrobinkę. Znam podstawy, to wszystko. W ogóle jestem w westernie.
Odprowadzałyśmy Prince do boksu.
- Masz konia?
- Mam... To znaczy wspólnego dzielę go z siostrą. A na swojego, swojego rodzice się nie zgadzają, chyba że na małego konia dla Ginny. No wiesz, Ginny to moja siostra - powiedziałam widząc jej pytające spojrzenie.
- Spoko. A nie jest w ośrodku bo...?
- Nie mam kasy, a rodzice już nie płacą za mnie. Muszę w końcu coś zarobić, żeby mieć te głupie 15 000! Wtedy będę szczęśliwa.
Pomyślałam jak dobrze by było mieć Merkurego w stajni i zrobiło mi się trochę smutno...
- Kiedyś też mnie męczyła myśl że nie będę miała własnego konia. Ale ty... Kiedyś Merkury będzie tylko twój, uwierz mi, i będziesz mogła na nim jeździć nawet tutaj - uśmiechnęła się.

(Aiszo, czy zechciałabyś dokończyć?)
//Rose

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz