środa, 17 kwietnia 2013

Rozgrzewka

Wstaję, ziewam i wyglądam za okno. Jest zimno, wszystko pokryte śniegiem, ale świeci słońce. Ubieram się, przy wyjściu jem miskę płatków i pędzę do stajni. Sobota. Piękny dzień. Ku mojemu nieszczęściu mama wypuściła mojego ulubieńca na pastwisko i będę musiała pojeździć na kucu. Nie znoszę go. Jest wredny, owszem utalentowany, ale wredny. Biorę zestaw szczotek i idę do konia. Mały odwraca się tyłem i nie zamierza współpracować. Wzdycham. Idę po ogłowie i na niego zakładam. Następnie go wyprowadzam z boksu i pielęgnuję. Jest cały oblepiony trocinami, na których musiał w nocy leżeć. Dobrze to znosi, siodłam go i wyjeżdżam w teren.

//Catnip

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz