- Wątpię- przyznałam- nie my organizujemy te zawody, ale jakieś są co weekend , raz ujeżdżenie, raz skoki, western i tak dalej.
-Szkoda... -powiedziała
-W naszej stajni czas mija szybko - uśmiechnęłam się
Po drodze odprowadzając Sunrise spotkałyśmy Aiszę. Miała smutną minę, prowadziła Prince.
-Jak się dogadujecie? - zapytałam
-Nie wiem... - powiedziała Aisza
-Słuchajcie, tu macie lonżę!- podałam dziewczynom, Rose i Aiszy. - Rose,
pokaż Aiszy, jak może się zaprzyjaźnić z nowym koniem, a ja zajmę się
resztą obowiązków. Spotkamy się jutro, bo mam jeszcze dużo do zrobienia,
jak chodzi o poniedziałkowe lekcje- obróciłam oczami, a one się
zaśmiały.
-To cześć- powiedziały.
Ruszyłam dalej korytarzem na koniec stajni, a podkowy Sunrise uderzały głucho o podłogę...
(Zostawiam Rose i Aiszę same)
// Catnip
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz